Osobiście, zanim zdecydowałam się obejrzeć to cudo, to oczywiście przejrzałam recenzje i… gdyby nie moje zainteresowanie gangsterskimi historiami chyba bym się na ten trzygodzinny seans nie zdecydowała. „Obsada na plus, reszta to otchłań, piekło (…)” – posmutniałam. Moi znajomi nie byli lepsi, ledwo minęła trzecia minuta filmu i wiadomość o treści „ale nuda” wstrząsnęła moim telefonem. Zdeterminowana, wkurzona i zniesmaczona stwierdziłam, że choćby był to najnudniejszy film w historii polskiego kina, to i tak go obejrzę!
Soundtrack genialny – to była w ogóle jedna z pierwszych rzeczy, jaką sobie o tym filmie pomyślałam. Druga? Chyba że narkotyki szczęścia nie dają, a trzecia… że to naprawdę dobry film jest.
Okej, rozumiem, że oczekiwania były inne. Zgadzam się też, że niektóre sceny były za długie, niepotrzebnie rozciągane i przedłużane, ale nie znaczy, że jest to chłam, „otchłań i piekło”. Obsada jest absolutnie genialna, pewne przerysowania nadają temu filmowi wyrazu, historia jest opowiedziana dość precyzyjnie i obrazowo. Jak ktoś bardzo chce, to pewnie — przyczepić się można do wszystkiego, ale przyznać trzeba jedno — to naprawdę dobre polskie gangsterskie kino.
rakuje pościgów, strzelanin, krwi, gwałtów i rozsypanych wiatrem amerykańskich dolarów? No pewnie, bo to nie jest amerykańskie kino akcji, tylko historia o początkach polskiej mafii, więc najpierw wymarzmy z pamięci te wszystkie krwawe sceny i z otwartą głową dajmy się przenieść w lata 70., 80., 90.
Królów było kilku…
„Jak pokochałam gangstera” to — znów — w nieco pamiętnikowej konwencji historia inspirowana życiem Nikodema Skotarczaka — ps. Nikoś, opowiedziana z perspektywy jednej z bliskich mu kobiet. Tutaj już powinniśmy mieć świadomość, że to bardzo subiektywna opowieść jest i może niektóre elementy zostaną pominięte, złagodzone, uwypuklone, a nawet być może sam bohater zostanie nieco wybielony – prawa narracji.
W główną rolę wciela się Tomasz Włosok, który genialnym aktorem jest bez dwóch zdań, alee… na przestrzeni filmu widzimy go w różnych etapach życia i w różnym wieku bohatera – tutaj łatwo wyodrębnić te momenty, w których Włosok lepiej sobie radzi, chociaż pewnie zdania są podzielone i każdemu może w oko wpaść inny moment – nie ma co doszukiwać się słabszych punktów. Nikoś to ówczesny król wybrzeża, ale w filmie możemy spotkać się także z przedstawicielami mafii pruszkowskiej m.in. z Pershingiem, w którego rolę wcielił się Dawid Ogrodnik. To zdecydowanie było moje W O W. Kostiumy, ruch, gest – poczułam się jakbym tam była. Ogrodnik był moim mistrzem tego filmu – żałuję tylko, że tak niewiele czasu mu poświęcono, ale tyle ile udało mi się wyłuskać – było ekstra!
Od początku… Nikosia poznajemy na początku kariery, dowiadujemy się, w jaki sposób zbudował swoją pozycję, na czym się wybił, czyj szacunek zyskał i za czego sprawą… Śledzimy jego losy kiedy próbował się wybić, kiedy mu nie wyszło, kiedy siedział i kiedy „szczęście” mu sprzyjało. Męski świat i męska historia, ale opowiadana z kobiecej perspektywy, więc sporo miejsca w filmie poświęcono na kobiety Nikosia, które nadawały historii nowego wymiaru. Tym sposobem zbudowano wielowymiarową postać o bogatej historii, nietuzinkowych doświadczeniach i wyjątkowych problemach.
Zastanawiam się… co było punktem kulminacyjnym – czy on w ogóle nastąpił? Raczej nie… mnogość wątków może przysłoniła to, co miało być najważniejsze.
W każdym razie w filmie sportretowano Nikosia i odtworzono pokomplikowaną – czasem nieco rynsztokową – codzienność polskiej mafii.
Czy warto obejrzeć ?
Trzy godziny życia poświęcić na film o polskiej mafii??? Skoro Karolakowi daje się trzy razy w roku półtorej godziny, to naprawdę te trzy godziny na Nikosia też można przeznaczyć. Zwłaszcza jeśli ktoś lubuje się w świecie lat 70., 80., czy początku 90. Coś dla fanów piłki nożnej się znajdzie na pewno, miłośnicy aut też na bank będą mieli na co popatrzeć, a kobiety lubią niegrzecznych chłopców, więc nie powinny się zanudzić. Warto.
Ostatnio sporo mówi się, że z przestępców robi się celebrytów, że promuje się wartości świata gangsterskiego. Wyjęłabym ten film spod tych zarzutów. On się broni. To jest dobrze opowiedziana historia inspirowana życiem jednego z gangsterów. Na ekranie widzimy faceta niegrzecznego, z którym chwilami można się utożsamić, ale czy ktokolwiek tutaj promuje wartości, którymi się kierował? Nie sądzę. Idąc tym tropem… to i w Biblii gangsterskie wartości bywają promowane. Popadanie w skrajności nigdy nie wychodzi na dobre. Inne kontrowersje wokół filmu wzbudzone zostały przez Edytę Skotarczak, żonę Nikosia, która wystosowała na Facebooku obszerne oświadczenie, w którym twierdzi, że „Jak pokochałam gangstera” jest jawnym nieposzanowaniem prywatności, oszczerstwem wobec niej i wręcz bluźnierstwem. Hmm emocje, emocje, emocje – też bym się wkurzyła, gdyby ktokolwiek kiedykolwiek chciał ekranizować mnie Julią Wieniawą. Też bym była zła na miejscu pani Edyty, bo zdecydowanie ten wątek – ostatniej żony Nikosia – został wręcz skarykaturowany.
Published: Apr 11, 2022
Latest Revision: Apr 11, 2022
Ourboox Unique Identifier: OB-1309879
Copyright © 2022